Byłoby miło, gdyby każdy kto przeczytał rozdział wyraził swoją opinię w formie komentarza :) Dziękuje za uwagę ♥

Saturday, August 25, 2012

Rozdział 19

*Oczami Harry'ego*
- Hazz wszystko w porządku ? - spytał Liam kładąc rękę na moim ramieniu. Oderwałem wzrok od wyświetlacza iPhone'a i popatrzyłem na niego.
- Tak, oczywiście - odpowiedziałem blado się uśmiechając. Daddy chyba nie uwierzył, ponieważ zmarszczył brwi i powiedział - Nie chcesz o tym rozmawiać ? Prawda ? - skinąłem głową dając mu do zrozumienia, że chcę pobyć sam.
- Odkąd wróciliśmy z Australii nie jesteś sobą, wiesz ? - rzekł, a następnie opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samego ze swoimi myślami. Dlaczego byłem tak naiwny i dałem się skusić na ten zakład ? Dlaczego ? Wyrzuty sumienia doprowadzają mnie do szału, nie mogę zasnąć, ani normalnie funkcjonować. Może przytoczę Wam pewną rozmowę z pewną osobą, jakiś tydzień temu.
- Harry, musimy porozmawiać !
- Co się stało Niall ?
- Lubisz zakłady ?
- Zależy jakie...
- Oh, myślę, że ten ci się spodoba.
Nigdy nie zapomnę tej radości w jej oczach kiedy fałszywie wyznałem jej miłość. Ehh gdybym tylko mógł cofnąć czas...
- Harry, pojedziesz po Niall'a na lotnisko ? - spytał z nadzieją w głosie Louie. Jak mogłem zrobić coś takiego jego siostrze ?
- Oczywiście Lou - podniosłem się fotela i udałem się do wyjścia zgarniając przy okazji kluczyki. Wyszedłem z mieszkania trzaskając przy tym drzwiami, chociaż wcale tego nie chciałem. Wsiadłem do range rovera, zapiąłem pasy i włączyłem radio wystarczająco głośno, aby zagłuszyć swoje myśli. Odpaliłem pojazd i ruszyłem w kierunku autostrady, która miała poprowadzić mnie na Heathrow. Jechałem 5 minut kiedy rozległy się nuty dobrze znanej mi piosenki "Love The Way You Lie"
- Serio ?! - krzyknąłem zdenerwowany zaciskając kurczowo dłonie na kierownicy. Zobaczyłem znak wskazujący kierunek na lotnisko. Dobrze znałem drogę, ale pod wpływem wyrzutów sumienia mogłem zabłądzić. Skręciłem w prawo. Nagle zza zakrętu wyjechał prawdopodobnie tir. Blask reflektorów mnie oślepił. Następne co usłyszałem to dźwięk klaksonu i przerażającą ciszę.

*Narracja trzecioosobowa*
Louis, Zayn i Liam siedzieli w salonie mieszkania Lou i Harry'ego grając na Play Station kiedy telefon Liama się odezwał. Chłopak wyciągnął iPhone'a z kieszenie i odebrał.
- Nie ma go ? Pojechał pół godziny temu. Zaraz zadzwonię - Malik i Tomlinson popatrzyli na niego wyczekując wyjaśnień - Nialler dzwonił. Harry jeszcze nie przyjechał
- Może są korki, zaraz zadzwonię - powiedział spokojnie Louis przykładając telefon do ucha.
Jeden sygnał, dwa, trzy, siedem - nie odbiera. Lou postanowił się nie przejmować, to normalne, że lokowaty nie odbierał. Powrócił do swojego poprzedniego zajęcia. Po chwili jednak na wyświetlaczu pojawiło się połączenie przychodzące : Harry. Louie był gotowy zrobić mu awanturę. Nialler czekał na lotnisku sam, bez ochrony. Pewnie fanki nie dawały mu spokoju. Odebrał... W pokoju zapanowała cisza, którą przerwał trzask upadającego iPhone'a. Liam i Zayn momentalnie podskoczyli patrząc na Louis'a.
- Harry... O-on.. jest w szpitalu - wydukał chowając twarz w dłonie. Chłopcy rzucili dżojstiki na stolik i jak najszybciej ruszyli do wyjścia. Louis siedział dalej w tej samej pozycji.
- Lou, idziesz ? - spytał z nadzieją Zayn... Nie odpowiedział. Jedyne co można było usłyszeć to cichy szloch.

~~~
Niall w tym samym czasie nadal czekał, a fanki nie dawały mu spokoju. Poczuł wibrację w kieszeni jego jeansów. Wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz. Jak strzała pobiegł w stronę postoju dla taksówek. Wsiadł do czarnego pojazdu.
- Royal London Hospital - rzucił najgłośniej jak potrafił. Wszedł na twitter'a gdzie było już głośno o wypadku Harry'ego Styles'a z One Direction. Fani pisali wyrazy współczucia, jakby Styles nie żył.. A przecież on nie umarł. Nialler rzucił Blackberry na siedzenie obok. Przetarł dłońmi oczy, zbierając łzy, przed których wylaniem chciał się uchronić.
Harry był dla niego jak brat, młodszy brat. Nie chciał go stracić, pomimo, że Charlotte kocha właśnie Hazzę, a nie jego. Serce nie sługa.

~~~
W Doncaster śmiejąca się Lottie weszła właśnie do kina. Niczego nieświadoma oglądała komedię podczas, kiedy jej miłość walczyła o życie. Zadowolona z udanego wypadu z przyjaciółmi weszła na twitter'a, chcąc napisać coś o tym niesamowitym wieczorze.
- Harry - wyszeptała i poczuła jak po jej policzku spływa łza. Wiedziała, że nie może do niego pojechać, rodzice się nie zgodzą, jutro szkoła. Postanowiła zadzwonić do Louis'a. Nie odebrał i dzięki temu dotarło do niej w jakim stanie musi być brat.
__________
Trochę się pozmieniało, prawda ? Ale mam nadzieję że się podoba :)
Następny dodam niedługo ale pod warunkiem że będzie duuuużo komentarzy :>

9 comments:

  1. Nie!!!!Harry nie może umrzeć.Wyjdzie z tego prawda?!Nie możesz tego zrobić Lou...Cudowny rozdział.Pozdr :>

    ReplyDelete
  2. Nie hazz nie moze umrzec. On ma byc szczesliwy razem z lottie. Dawaj nastepny. Uwielbiam jak piszesz

    ReplyDelete
  3. Przeczytałam całego bloga na jednym tchu, a teraz.. wow, zaskoczyłaś mnie.. Czekam na następny ^^

    ReplyDelete
  4. Znalazłam tego bloga 30 minut temu i przeczytałam wszystkie rozdziały! : o
    O Boże, Boże - pisz szybciej. :*
    LOTTIE + HAZZA + NIALL = ME GUSTA. :D

    ReplyDelete
  5. WOW ! nie spodziewłam się tego. ;D

    ReplyDelete
  6. o ja cie! ale się pozmieiało, jestem ciekawa dzlszych losów <3

    ReplyDelete
  7. Czekam na każdy rozdział z niecierpliwością. Nie spodziewałam się tego, że to okażę się zakładem. Czekam z niecierpliwością z dalszym rozwojem wydarzeń.
    Pozdrawiam.

    + Zapraszam do siebie : http://mad-of-youth.blogspot.com/
    Z góry dziękuję, bardzo mi na tym zależy. Chciałabym otrzymać wsparcie. : )

    ReplyDelete
  8. Świetne opowiadanie! Zapraszam do mnie na opowiadanie o one direction http://takemeawayfromreality.blogspot.com/

    ReplyDelete
  9. Czyli Harry nie kocha Lottie? Bo przecież w niektórych rozdziałach coś wspominał, że chyba się w niej zakochał. Ja już nic nie rozumiem. Może Niall chciał by Harry wyznał jej miłość, po to by była szczęśliwa, bo ją kocha. Ale jeśli on na prawdę nic do A tak poza tym to rozdział jest fenomenalny. Loczek nie może umrzeć, przecież Louis, chłopcy i Lottie się załamią. Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny :D

    ReplyDelete